26 sierpnia 2010

Kila sów o odkrywaniu siebie


Hafez

(1325/26–1389/90) a Persian poet.   
From: ‘The Subject Tonight is Love’

All the Hemispheres

Leave the familiar for a while.                     
Let your senses and bodies stretch out

Like a welcomed season  
Onto the meadows and shores and hills.

Open up to the Roof.                                 
Make a new water-mark on your excitement
And love.

Like a blooming night flower,                       
Bestow your vital fragrance of happiness    
And giving                                             
Upon our intimate assembly.

Change rooms in your mind for a day.

All the hemispheres in existence                   
Lie beside an equator                                  
In your heart.

Greet Yourself                                           
In your thousand other forms                        
As you mount the hidden tide and travel                     
Back home.

All the hemispheres in heaven                       
Are sitting around a fire                               
Chatting

While stitching themselves together              
Into the Great Circle inside of                      
You. 
  
Przekład z angielskiego na polski:

Hafez
(1325/26 – 1389/90) poeta perski 
z: ' Dzisiejszym tematem jest miłość'

Wszystkie półkule

Zostaw to, co znane na jakiś czas.
Pozwól się swoim zmysłom i ciału rozciągnąć

Jak mile widzianej porze roku
Na łąkach, wybrzeżach i wzgórzach.

Otwórz się po dach.
Stwórz nowy  znak wodny na Twoje emocje
I kochaj.

Jak kwitnący nocą kwiat,
Obdarz istotnym zapachem szczęścia
I dawaj
Po nasze intymne zespoły

Zmień pokoje w Twoim umyśle na  jeden dzień.

Wszystkie półkule w istnieniu
Leżą przy równiku
W Twoim sercu

Pozdrów siebie samego
W tysiącu innych form
Kiedy dosiądziesz ukrytej fali  i odbędziesz podróż            
Wróć do domu

Wszystkie półkule w niebie
Siedzą wokół ognia
I  gawędzą

Podczas zszywania siebie razem
W wielki krąg wewnątrz
Ciebie

Przekład z poezji na prozę:

Nie ograniczaj się i nie ulegaj przyzwyczajeniom. Zmieniaj otoczenie od łąk przez morza na wzgórzach kończąc. Otwórz się jak najszerzej potrafisz na świat. Poznaj swoje emocje, nadaj im kształt i kochaj. Nieś innym radość i szczęście dzieląc się sobą i tym, co masz w sobie najlepszego. Nie pozwól swoim poglądom skostnieć w jedną niezmienną formę a poznawaj inne i je podzielaj bądź nie  biorąc z nich to, co Ciebie wyraża a odrzucając to, co Tobie przeczy. Wszystko jest ze sobą połączone na płaszczyźnie serca. Nie jesteś odrębną istotą ale częścią każdego istnienia. Poznaj siebie i świat a potem wróć do domu by podzielić się doświadczeniem z tymi, którzy nie mieli odwagi wyruszyć w podróż. Ty jesteś wszechświatem a wszechświat Tobą należysz do wielkiego kręgu życia. 

Posłowie

Wiersz czternastowiecznego poety z Persji a jednak aktualny i dziś w dwudziestym pierwszym wieku w Polsce. Istota człowieka pozostaje ta sama na przestrzeni czasu. Nadal towarzyszą nam te same emocje, te same dylematy i pragnienia co na początku istnienia. Wszystko co na zewnątrz się zmienia tak jak dekoracje w teatrze. Jednak to, co wewnątrz jest stale takie samo. Zupełnie jakbyśmy byli połączeni w jedną duszę. Za oknem mamy zupełnie odmienny świat niż Hafez, inne czasy, inny poziom cywilizacji i rozwoju a mimo tego czujemy dokładnie tak samo jak on i nie mamy większych problemów ze zrozumieniem tego, co chce nam przekazać. Dzieli się z nami swoją prawdą jak wielu przed nim i wielu po nim a my nadal jakbyśmy zupełnie jej nie słyszeli. Jesteśmy coraz bardziej zamknięci. Coraz mniej siebie znamy i coraz mniej z siebie dajemy. Taki pozornie nic nie znaczący element kręgu życia z nas. Jedna komórka z sześciu miliardów. A jednak spróbujcie sobie wyobrazić, że wszyscy ludzie to jeden  dajmy na to wielki organizm ludzki i ten scalony człowiek idąc uderza się w palec u nogi raniąc go, uszkodzeniu ulega tylko jeden z dwudziestu palców, mała część wielkiej całości a jednak ból czuje całe ciało. W pewnym sensie póki siebie samych nie uleczymy i własnych uszkodzeń nasz wspólny organizm będzie stale odczuwał cierpienie. Każdy z nas ma swoją rolę do spełnienia i znaczenie choćby był w tym metaforycznym ciele jedynie rzęsą. Wszyscy oddziałujemy na siebie i jesteśmy ze sobą powiązani. Dlatego tak ważne jest by odkryć w swoim życiu własne powołanie i pójść za nim. Jeśli serce nie będzie wiedziało, że nim jest nie zacznie bić i tchnie życia w całe ciało.

24 sierpnia 2010

O dwóch aniołach


Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać.
Antoine de Saint-Exupéry

Dziś rano znalazłam w skrzynce na listy piórko anioła, jego małą wizytówkę w postaci awizo zapraszającą by go odebrać z podróży. Anioły wbrew pozorom nie często jawnie podróżują do ludzi. Robią to na wyraźną prośbę tych, którzy sercem są podobni do nich. Kiedy trafiają do swojego adresata zostają już z nim na zawsze. Wnoszą ze sobą do jego domu i serca spokój i uśmiech czuwając nad jego życiem. Świetnie sobie radzą z przepędzaniem samotności i podpieraniem swoim ramieniem dokładnie wtedy kiedy jesteśmy już o krok od upadku. Są wierne, cierpliwe, kochające i bezcenne. Wiem, bo znam jednego w ludzkiej skórze. Takim aniołem jest dla mnie Polly, która nie gniewa się kiedy długo milczę, bo nie mogę się ze sobą uporać i jest w stanie wyczuć jako jedyna, że to, co mnie trapi, to nie tylko kolejny z serii dołek, ale coś poważniejszego. Dlatego bym nie czuła się sama z tym wszystkim wysłała do mnie anioła by był przy mnie kiedy jest daleko. Zupełnie niespodziewanie zjawił się w swojej cudownej osobie jako jej wysłannik
 

   i od kiedy  przekroczył progi Eriskowa czuję się wyraźnie lepiej. Uśmiecham się do niego kiedy na niego patrzę i cieszę się, że ze mną jest. Może uda mu się w jakiś magiczny sposób przynieść mi szczęście i pomóc rozwiązać choćby jeden z moich supełków w końcu nosi ze sobą bordowe serce zupełnie jak moje. Siedzi sobie teraz nade mną z góry czuwając nad moją pracą i przygląda się jak do Was piszę ze strategicznie najlepszego miejsca by mieć mnie na oku.


Sprawuje się świetnie Polluś, nie mogłaś wybrać dla mnie lepszego prezentu i nie mógł trafić do mnie w odpowiedniejszym momencie. Dziękuję Ci za niego i po prostu za to, że jesteś:*

22 sierpnia 2010

Jestem


Trzeba przeżyć wszystko, co jest nam dane. Całą radość i cały smutek.
Nie wolno nam się od tego uchylić.  Nie przeżyty smutek, przed którym uciekliśmy, i tak kiedyś nas dopadnie.
Hanna Krall

Nie chcę pisać o tym, co czuję. Nie chcę tego utrwalać w żaden ze znanych mi sposobów. Nie chcę mówić o tym, co mnie dopadło i nie chce puścić. To nie jest rzecz jaką bym chciała się z kimkolwiek podzielić. Nikomu nie przyniosło by to niczego dobrego. Staram się znaleźć lekarstwo na swój stan ale nie tak łatwo jest uleczyć kogoś kto zbyt późno zdiagnozował swoją chorobę. Muszę się nad sobą dłużej zatrzymać. Przestać być jak zawsze tylko dla innych. Odnaleźć to, czego mi brakuje tak, by to jak się zmieniam, było dobrą zmianą. Potrzebuje odnaleźć na nowo właściwy kierunek i ruszyć w jego stronę. Nie jest ze mną ani dobrze ani źle. Utknęłam w zawieszeniu pomiędzy tymi stanami. Postaram się odzywać częściej nie wracając już do moich osobistych tematów. 


5 sierpnia 2010

...

Wszelkie nasze czyny mają konsekwencje, z którymi musimy się pogodzić i z którymi musimy żyć świadomie, jeśli nasze życie nie ma być desperacką ucieczką od siebie samych.

Salley Vickers, Twoje drugie ja 

Nie umiem pisać kiedy brak mi równowagi. Jest coraz bardziej krucha. Delikatny dotyk upadającego pióra potrafi przechylić jej szalę ku dołowi. Przywrócić ją do poziomu jest coraz trudniej. Balansuję więc na ostrzu noża z własnych myśli sama sobie będąc katem. Panowanie jest tylko optycznym złudzeniem. Zdając sobie sprawę, że bezpiecznie jest tylko zaglądać przez dziurkę od klucza otworzyłam drzwi i już nie umiem ich zamknąć. Nie da się zatrzymać rwącego potoku gołymi rękami. Płynę więc z prądem bez wytchnienia obijając się o ostre kamienie, tonąc kiedy sił brak. Brzegów nie widać. Wiem muszę to przetrwać. Wymyślić nowe sposoby pacyfikacji wewnętrznych demonów, bo stare przestały się sprawdzać. A tymczasem jestem zupełnie bezsilna. Znów przemęczona psychicznie i fizycznie. Chciałabym, żeby się wszystko ułożyło tak naprawdę. Chciałabym przespać czas przed tym kiedy to nastąpi, bo na trzeźwo jest nie do zniesienia. Chciałabym móc się znieczulić choć na jakiś czas. Wyłączyć emocje i myśli, zapomnieć. Dało by mi to chwilę wytchnienia, szansę by na nowo nabrać sił. Niestety żadne z tych pragnień nie ma realnej możliwości spełnienia. Muszę więc znowu mierzyć się sama z czymś, co mnie przerasta, czemu nie daję rady. Muszę zrobić sobie przerwę. Muszę dać sobie czas na odpoczynek od wszystkiego. Wrócę.