24 października 2010

Nietypowo i wyróznieniowo


Please Bring Strange Things
by Ursula K. LeGuin

Please bring strange things.
Please come bringing new things.
Let very old things come into your hands.
Let what you do not know come into your eyes.
Let desert sand harden your feet.
Let the arch of your feet be the mountains.
Let the paths of your fingertips be your maps
and the ways you go be the lines on your palms.
Let there be deep snow in your inbreathing
and your outbreath be the shining of ice.
May your mouth contain the shapes of strange words.
May you smell food cooking you have not eaten.
May the spring of a foreign river be your navel.
May your soul be at home where there are no houses.
Walk carefully, well loved one,
walk mindfully, well loved one,
walk fearlessly, well loved one.
Return with us, return to us,
be always coming home.



Ursula K. LeGuin

Proszę przynieś dziwne rzeczy


Proszę przynieś dziwne rzeczy.
Proszę przyjdź przynosząc nowe rzeczy. 
 Pozwól bardzo starym rzeczom przejść w Twoje ręce.         
Pozwól temu czego nie wiesz/nie znasz stanąć przed Twoimi oczami.
Pozwól piaskowi pustyni zahartować Twoje stopy.
Niech łuk Twojej stopy trafi w góry. 
       Pozwól ścieżkom końców Twoich palców być mapą
i  drogą, którą pójdziesz  niech będą linie Twoich dłoni.
Pozwól by w Twoim wdechu zagościła głębia śniegu  
 a w wydechu  lśniące kryształki lodu.
Niech Twoje usta zawierają kształty dziwnych słów.
Obyś  poczuł zapach potraw, których nie jadłeś.
Niech wiosną obca rzeka opływa Twój pępek.
Niech Twoja dusza będzie w domu, nawet tam gdzie nie ma domów.
Idź ostrożnie, do tych których kochasz,
Idź  świadomie, do tych, których kochasz,
Idź nieustraszenie, do tych, których kochasz.
Powróć z nami, wróć do nas,
zawsze wracaj do domu.

Każdy z nas rodzi się w określonym miejscu pod określoną szerokością i długością geograficzną w określonym kraju określonego języka, kultury i wyznania. Całe swoje wczesne istnienie poświęca na poznanie tego, co go otacza i tych, którzy go otaczają. Odkrywa, że z tymi ludźmi, których ma obok łączy go poza wszystkim, co wymieniłam jeszcze historia i sposób myślenia. Jak każdy podlega procesowi socjalizacji i uczy się żyć w zgodzie z sobą. I to by było na tyle z punktów wspólnych każdemu, bo właśnie od tego momentu zaczyna kroczyć swoją drogą a ta zawsze jest indywidualna. Może pójść wzorem milionów skończyć studia, ugruntować swoją pozycję społeczną i zawodową zakładając rodzinę i zdobywając dobrą pracę i cieszyć się życiem. A może na wzór wielu przed nim podróżników odkrywać świat. Poznawać wszystko co inne zmysłowo i czerpać z tego dla siebie. Uczyć się siebie poznając obcy świat i ludzi. Wracać do domu i dzielić się bliskimi tym, czego się doświadczyło na innej ziemi u innych ludzi. Szanować wszystkie światy i czerpać z nich to, co dobre i mądre dla siebie. Jest wiele dróg, wiele możliwości, wiele wyborów. Jedne są nam bliższe inne dalsze. Niektóre dobre niektóre mniej a niektóre genialnie łączące sprzeczne pragnienia stabilizacji i ruchu. Od kiedy poznałam myślę dobrze nasz świat zaczęło mnie ciągnąć do poznawania innych. Do wynoszenia z nich cennych doświadczeń, które wykorzystuję tu i teraz niejednokrotnie. Lubię podróżować choć nie często mogę. Dlatego przemawia do mnie ten wiersz pisany z pozycji kogoś kto zostaje i kocha prawdziwie rozumiejąc w ukochanym potrzebę poznania obcych miejsc, doświadczenia siebie i innych nie w swoim dobrze znanym otoczeniu. Kogoś kto rozumie jak ja, że podróżnik wraca zawsze do bliskich, których kocha a ruch i podróżowanie są częścią jego natury. Śniło mi się, że byłam znów w Tunezji a potem trafiłam na ten wiersz bliski mi w wymowie. Może to znaczy, że lepiej dostrzega się kim się jest na tle zupełnie innego świata i otoczenia i czas wybrać się w kolejną podróż. Chciałabym. Podróże to jedna z tych rzeczy do których nie trzeba mnie namawiać. Jednak póki co się na nie nie zanosi. Pewnie czytacie sobie  to, co napisałam i zastanawiacie się gdzie tu logika i do czego zmierzam:) Już mówię, otóż kochani chciałabym byście podzielili się ze mną Waszymi obcymi światami opowiedzieli mi w komentarzu, czego Was nauczyły Wasze podróże lub co dzięki nim odkryliście tak bym mogła tym razem ja się od Was czegoś nauczyć i przenieść chociaż myślami w inne miejsce jak Wy byliście ze mną w Afryce. Komentarze nie mają ograniczonej pojemności także nie trzeba a nawet nie wolno hamować ilościowo słów:) Kto wie może uda mi się kiedyś odwiedzić Wasze wyjątkowe miejsca:) Tym razem nietypowo ja zapraszam Was do pisania:)


~~~~~~~~~~~~~~




I jeszcze słów kilka o niezwykłym wyróżnieniu od Ines, której utalentowane ręce tworzą prawdziwe cuda w ilości hurtowej dzięki temu, że mają twórcze ADHD. Otóż kochana moja została wyróżniona słoneczną nagrodą w zabawie i przekazała to wyróżnienie dalej mnie robiąc mi bardzo miłą niespodziankę. 

 Zasady zabawy są proste trzeba:

1. Zapisać zdjęcie, które jest powyżej i zapisać je na własnym blogu.
2. Przyznać nagrodę 12 innym blogowiczom.
3. Zalinkować blogi, którym przynałaś/ nagrodę.
4. Zostawić komentarz ze stosowną informacją o nagrodzie na odpowiednich blogach.
5. Podzielić się linkiem do bloga osoby, która przyznała Ci tę nagrodę.

Generalnie nie jestem zasadnicza więc zasady nagnę pod siebie jak to mam zwykle w zwyczaju;) Tak więc numer jeden wykonałam tak jak każą. Numer dwa w moim wydaniu wygląda tak, że według mnie każdy kogo odwiedzam zasługuje na to wyróżnienie, bo jest takim promykiem słońca w każdym szarym dniu codziennym więc nie typuję 12 blogowiczów a wszystkich, których odwiedzam. Jeśli tylko wyrażą chęć i ucieszą się z wyróżnienia przyłączą się do zabawy. (Musu nie ma:) Linki do całej mojej blogowej rodzinki znajdują się po lewej więc nie czuję potrzeby wykonywania punktu trzeciego.  Wobec powyższej modyfikacji zasad zabawy nie poczuwam się również w obowiązku do informowania o wyróżnieniu w komentarzu  każdego zwyczajnie dlatego, że niemal wszyscy tu zaglądają i czytają więc się o nim dowiedzą i bez mojego komentarza:) Skoro już tyle zasad nagięłam to punkt piąty wykonam w całości żeby nie było, że taka leniwa jestem;) Ines można znaleźć TU i serdecznie zapraszam do jej poznania i podziwiania twórczości magicznych placów:) Jeszcze raz Ci dziękuję kochana, że o mnie pomyślałaś i za to co o mnie napisałaś:*


8 komentarzy:

  1. Witaj Eris.Mam takie miejsce,które mnie zmienia,koi,leczy,daje radość.Sama czuję,że tam jestem inna,szczęśliwsza i w ogóle.Podróże lubię dla ludzi,których wtedy poznaję-różnych ludzi.Tego mi trzeba,żeby funkcjonować.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Ksanti:) Chciałabym mieć takie miejsce jak Ty póki co mam kilka swoich azyli i uważam, ż eto i tak dużo. Też lubię poznawać innych ludzi, inne kultury i sposoby życia:) A może byś mi poleciła jakieś miejsce warte zobaczenia?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja muszę się przyznać, ze po świecie nie podróżuję zbyt często poza jednym wyjątkiem - Włochy ! Ja już wiesz jestem totalnie zakochana w tym kraju, choć w sumie innych pięknych pewnie jest bez liku. Moja pierwsza przygoda we Włoszech zaczęła się w październiku 2007 roku, kiedy po raz pierwszy w życiu wylądowałam na ziemi włoskiej, w stolicy najdalszej jej prowincji w Palermo. Co prawda na lądzie spędzaliśmy wówczas mniej czasu niż na wodzie, bo byliśmy na żeglowaniu u wybrzeża Sycylii, ale już w pierwszym dniu byłam zakochana ! Odnalazłam tam też miejsce, które jest takim "moim zakątkiem" - miasteczko Cefalu, jak jest mi źle to oglądam zdjęcia i wracam tam myślami. Potem poszło jak z płatka - kwiecień 2008 Livigno (narty), marzec 2009 Marileva (narty) i Wenecja, która nie spodobała mi się, może dlatego, że to był marzec. Potem jesienią cudowne dwa tygodnie w Kalabrii, na koniec 2 dni w Rzymie. Nasza podróż do Kalabrii była o tyle cudowna, że jechaliśmy przez całe Włochy samochodem. Podróż trwała długo, ale w dwie strony dużo zobaczyliśmy. Wtedy też tak zapadł mi do serca Rzym, że musiałam tam wrócić. W tym roku w marcu tego roku znów Livingo, potem Rzym i... za miesiąc znów... Livigno !!!! Piszę to wszystko, tylko dlatego, żebyś zobaczyła jak bardzo się uzależniłam od Włoch, jak planuję urlop, to tylko tam ! Klimat, atmosfera, jedzenie, "dolce fare niente" sprawia, że tam chce się żyć ! Zwłaszcza teraz, kiedy po pierwszych dwóch wyjazdach zaczęłam się uczyć włoskiego i muszę przyznać, że po dwóch latach już całkiem nieźle sobie radzę :)) I pisząc ten komentarz, tak się rozmarzyłam, że zaraz sięgnę po moje ulubione zdjęcia, żeby poczuć troszkę promieni słonecznych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem tak jest, że czuje się więź z miejscem chociaż nie można tego wytłumaczyć. Podobnie jest ze mną i Włochami. Widzisz nigdy tam nie byłam ale kiedy oglądam zdjęcia, filmy szczególnie z Toskanii mam coś w rodzaju deja vu. Przenosząc się tam wzrokowo rytm serca mi się uspokaja i jakoś tak mi się lepiej robi na duszy. Jakby włoska przestrzeń była tą przestrzenią, która jest dla mnie tak zwyczajnie dobra, jakby tam było moje miejsce. Co dziwniejsze i język też łatwo przyswajam i od dziecka dosłownie uwielbiam włoską kuchnię. Nigdy nie przepadałam za schabowym z kapustą i ziemniakami - typowo polską potrawą. Zawsze wszystkim powtarzam, że w poprzednim życiu byłam Włoszką:) Pewnie dziwnie to zabrzmi w moim przypadku osoby, której stopa nie postała ani chwili na włoskiej ziemi ale tęsknię za tym krajem i tą przestrzenią. Jednym z tych marzeń, których brak możliwości spełnienia boli jest właśnie to o podróży do Włoch. Dlatego w pełni rozumiem Twoją miłość do tego kraju i to, że chcesz do niego wracać kiedy tylko możesz, bo byłaś tam i poznałaś jego piękno. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła zobaczyć na własne oczy te miejsca o których napisałaś. Przeniosłam się znów dzięki Tobie w te kochane miejsca za pomocą wyobraźni. Ech chyba znów sobie obejrzę Pod słońcem Toskanii...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Eris.Polecić mogę swoje górki(Sudety).Znalazłam też ładne miejsca w poblizu Ustronia.W górach zawsze szukam swoich ścieżek.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześlę Ci później na maila Cefalu' :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Ksanti:) W Sudetach byłam tylko raz jako dziecko i bardzo mi się tam podobało. Może czas wybrać się znów w góry i przemyśleć tam parę spraw. Zawsze jakoś tak na wysokości umysł się oczyszcza. Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Będzie mi bardzo miło pooglądać, dziękuję bardzo kochana jesteś:*

    OdpowiedzUsuń