Zbieram się i zbieram
by Wam dać znać co u mnie i zebrać się nie mogę. Nie sprzyja pisaniu powrót do pracy, upały z
burzami, zmęczenie i kryzys psychiczny. Fizycznie czuję się o niebo lepiej.
Emocjonalnie zaliczam wzloty i upadki każdego dnia. Rozpoczęłam leczenie. W
całym swoim dorosłym życiu nigdy nie brałam tylu leków. Czekam podobnie jak Rose na wynik badania histopatologicznego i żyję w
zawieszeniu modląc się by to leczenie, które teraz stosuję było wszystkim czego
wymaga mój całkowity powrót do zdrowia. Staram się jak najwięcej odpoczywać i
unikać stresu. Tydzień temu pojechałam nad morze wczoraj nad jezioro. Potrzebuję
się wyciszyć. Niewiele rozmawiam z kimkolwiek. Wiele osób nie jest w stanie
zrozumieć kogoś kto zachorował. Bagatelizują schorzenie, bo ich nie dotyczy a choroba jest z gatunku
znanych i wiele osób na nią zapada. Ja mam gęsią skórkę na samo słowo
histopatologia. Potrafię wymyślić milion czarnych scenariuszy i tak się
nakręcić, że nie mogę spać. Wszystko mi się przewartościowywuje.
Zaczynam myśleć o kolejnej zmianie zawodu. Mam sama do siebie żal o wiele
rzeczy. Ubiegły tydzień był dla mnie chyba najcięższy teraz zaczynam się trochę
uspokajać i usiłuję ze wszystkich sił jak najmniej myśleć. Trzymam się kochani
nawet całkiem nieźle jak nie pozwalam sobie na za wiele analiz. Na pewno
napiszę jak dostanę wynik ostatniego najważniejszego badania.
Wasza Eris
chyba żadnej choroby nie powinno się bagatelizować ale ja jestem dobrej myśli. Częściowo już wiesz co Ci dolega i już to leczysz a na wynik oczywiście dobry, czekam razem z Tobą ...
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że nie wolno niczego lekceważyć ani mówić komuś rzeczy jakie ostatnio usłyszałam od ludzi. Ja na pewno wykazałabym się większą dozą empatii. Leczę i sporo wysiłku mnie kosztuje by wrócić do formy ale się nie poddaję i cały czas powtarzam wszystko będzie dobrze...
UsuńDokładnie tak jest. Świat żyje dziś w zbyt wielkim biegu żeby się przejmować. Ludzie nie martwią się o siebie, więc o Ciebie też nie będą. Przecież chodzisz, wyglądasz na zdrową to o co chodzi....
OdpowiedzUsuńEluś chorujesz krótko i mam nadzieję tak pozostanie, szybko się wyleczysz. Niestety jeśli trwa to dłużej to najpierw mają Cię za hipochondryczkę, a potem za osobę która powinna udać się do psychiatry często do czasu, aż jest za późno żeby cokolwiek zrobić. Wtedy już tylko mówią: szkoda, że pani nie przyszła wcześniej. Teraz nic się nie da zrobić.
Ja czekałam mnóstwo razy na wynik histopatologiczny. Z żołądka, ze znamion jednak nigdy nie stresowałam się i nie miałam myśli takich jak teraz, więc rozumiem Cię całkowicie.
Człowiek zaczyna się wtedy nad wieloma rzeczami zastanawiać. Szkoda, że dopiero wtedy.
Trzymajmy się myśli, że wszystko będzie dobrze i u Ciebie i u mnie. Zamocz nogi w moim ukochanym morzu ode mnie. Szum fal teraz przydałby mi się jako miód na zbolałe serce.
Ściskam Cię mocno.
I właśnie tego nie rozumiem, bo widzisz ja jestem w swoim pędzie w stanie się zatrzymać i pochylić nad drugim człowiekiem cokolwiek by mu nie było i myślałam,że to naturalne ale właśnie się przekonuję, że nie. Też tak miałam,że brano mnie za hipochondryczkę jak dolegały mi kamienie żółciowe musiałam zmienić przychodnię by wreszcie mnie zdiagnozowano a nie odmawiano jakichkolwiek badań kiedy czułam się coraz gorzej. Niektórzy lekarze nie rozumieją, że młodzi ludzie też chorują i żadnych objawów nie powinno się ignorować (np. nie leczone kamienie żółciowe prowadzą do nowotworu trzustki) Szkoda słów na naszą służbę zdrowia. Tylko chory zrozumie drugiego chorego tak naprawdę. Tylko ktoś kto czeka na wynik wie co czuje druga osoba też czekająca. Wiesz generalnie to ja cały czas się za dużo zastanawiam nawet jak nie byłam chora wiele analizowałam ale co mi z tego przyjdzie jak na pewne rzeczy zwyczajnie nie mam wpływu a oba moje zawody są równie stresujące, że o życiu poza zawodowym nie wspomnę... Właśnie tej myśli się chwytam dla nas obu. Pozdrowię morze od Ciebie:*
UsuńGdy kiedyś padło poważne podejrzenie i 2 tygodnie czekałam na wyniki biopsji z samego strachu przed tym co może być umierałam...Dziewczyny,(Eris Rose)współczuje,jestem z Wami i choć mnie życie codzienne pozbywa siły to przekazuje Wam jej resztki.Ściskam!
OdpowiedzUsuńStraszne jest to jak kruche jest nasze zdrowie... Dziękuję, buziaki:)
UsuńMyślę o Tobie droga Eris i modlę się za dobry wynik. Wszystko będzie dobrze. Musi.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno.
Dziękuję kochana, odprzytulam:*
UsuńErisku będzie dobrze - musi być dobrze, innej opcji nie ma ! Trzymam mocno kciuki za dobre wyniki i ślę buziaki :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńNie daj się Erisku :)
OdpowiedzUsuńStaram się:*
Usuńco tam Eris?? masz już wynik??
OdpowiedzUsuńdużo ciepłych pozdrowień Ci ślę :)
Mam Słońce poczytaj powyżej buziaki:*
Usuń