13 lutego 2013

Półmetek

Witam, witam ... dawno mnie nie było. Przepraszam wszystkich, którzy się denerwowali brakiem wieści od Eris. Już nadrabiam.

Otóż wypis 26 lutego jest nadal aktualny, Eris minęła już swój szpitalny półmetek i zmierza powoli do opuszczenia tego przybytku. Niestety jeśli chodzi o mdłości to nadal je ma, ma też ostatnio trochę problemów z jedzeniem i generalnie na sporo potraw nie może już patrzeć (min. zapiekaną mortadelę i szynkę konserwową). Zaczyna jej też doskwierać mało doprawione jedzenie, bo wiadomo w domu to człowiek sobie inaczej gotuje i potrawy mają całkiem inny wymiar/smak/wygląd. Ale trzyma się dzielnie, czasem wyskoczy do bufetu na jakąś bardziej zjadliwą zupę, czasem rodzina przemyci jej jakieś kotleciki czy nawet swojską pizzę. Ogólnie samopoczucie ma słabsze niż wcześniej bo spada cały czas na wadze mimo, że je i nawet już lekarz jej zwraca uwagę, że ma więcej nie chudnąć. Jest też słaba po tak dużej już dawce naświetlań. Miała odwiedzić rodzinę w weekend ale nie zdecydowała się bo słabo się czuje no i mdłości jej nie odstępują na krok.

Ale co najważniejsze zniesiono już zakaz odwiedzin, więc można ją odwiedzać z czego rodzina korzysta i podnosi na duchu. Na komisji w ZUS-ie była i załatwiła swoje sprawy finansowe. Natomiast co do legalnego "urywania" się ze szpitalnego pobytu to wraz z dwiema innymi pacjentkami urwała się pewnego dnia na wycieczkę po Sopocie.

PS. Wyszywanie w ramach zabijania nudy idzie jej nieźle, właśnie dostałam MMS-a z jednym takim cudeńkiem ale nie będę zdradzała bo to będzie prawdopodobnie prezent :)

POLLY

16 komentarzy:

  1. To paradoksalne,czytać blog kobiety dotkniętej chorobą i się uśmiechać...Bo tyle tutaj życia,pogody ducha,nadzieji że się zarażam :)
    Dzięki Polly i Erisku :) Zdrowiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no a dlaczego nie można się uśmiechać ??? :))) Eris się zawsze uśmiecha bo jest wesołego usposobienia i żadne tam "nowe-twory" jej nie zrażą i nie pokonają.

      Mnie to nie ma za co ... raczej mi się należą bęcki za takie opierdykanie na cudzym blogu ... co za wstyd ... ;]

      Usuń
  2. Pozdrowienia dla Eriska.Sił dużo i dobrej energii całe mnóstwo wysyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Buziaki dla Eris, i niech już szybko wraca do sił i do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dobrze czytać taki fajny wpis. Eris jesteśmy z Tobą, i ciągle trwamy w modlitwie. Lenka - już się nawet nie zatrzymuje przy Twoim imieniu -tylko weszłaś w stałą recytację :D
    Sama jestem ciekawa co tam Eris wyszywa :D
    Buziaki przesyłamy i nie chudnij już może.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie mogę powiedzieć bo to niespodziewajka jest ;D ale cuuuuuuuuuuuuuuda ... śliczności ;D

      Usuń
  5. teraz to już z górki szybo zleci i Erisek będzie mogła wrócić do domku, bez pasażera na gapę już ale zdrowa i będzie wracać do sił i przybierać na wadze

    OdpowiedzUsuń
  6. No to jeszcze trochę i Eris wróci do domu :)
    tradycyjnie proszę ją pozdrowić i uściskać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zleci raz dwa, a w domowych pieleszach zaraz Eriskowi siły witalne wrócą :)Trzymam kciukasy i mam nadzieję, że już nie będą naszej bidulki więcej chemią i innymi takimi faszerować.
    Erisek trzymaj się i wracaj do nas w pełni sił.
    Mocne uściski i buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dziś się dowiem czy wraca planowo i mam nadzieję, że nic się w tej kwestii nie zmieniło :))

      Usuń