12 maja 2013

Przerwane połączenie




Czasem w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że musi odejść. Oddalić się na swoją pustynię. Pobyć sam. Nawiązać utracone połączenie ze samym sobą. Nie jest to czas na rozmowy z innymi, spotkania i zabawę. Jest to czas wewnętrznej ciszy. Pozwolenia sobie na to, by nazwać to, co boli. Zobaczyć to, czego tak naprawdę nie chcemy widzieć. Popłakać w mroku nocy nad tym, co bezpowrotnie utracone. Uczynić  rachunek samoświadomości. Stanąć w prawdzie nad własnym życiem. Jest mi coraz trudniej. Paradoksalnie kiedy leczenie dobiegło końca a czeka mnie tylko diagnostyka kontrolna jest mi strasznie ciężko wrócić do życia. Nie istnieje dla mnie coś takiego jak norma. Nie umiem wyczuć swojego organizmu. Są chwile, że zupełnie nie czuję z nim jedności i mam wrażenie, że działa na moją szkodę. Jestem ograniczona tym, na co mi pozwala. Muszę być bardzo uważna, bo w przeciwnym razie szybko czuję konsekwencje nieuwagi na własnej skórze. A jest ich teraz cały wachlarz niestety. Najbardziej wyprowadza mnie z równowagi utrata wagi. To by stała w miejscu kosztuje mnie wiele wysiłku każdego dnia. Mój organizm nie chce się ustabilizować. Kolejny raz uczy się funkcjonować na innych zasadach. Jest nieprzewidywalny. Męczy mnie ta ciągła walka o dobre przyswajanie pokarmu. Męczy mnie moja własna słabość. A przede wszystkim męczy mnie czasochłonność procesu dochodzenia do pełni sił. Z kolei to zmęczenie przekłada się mocno na moją psychikę. Popadam na dłuższe lub krótsze okresy czasu w coś w rodzaju stanów depresyjnych mimo, że się przed tym bronię. Miewam huśtawki nastrojów lepsze niż niejedna kobieta w ciąży. Stąd moje milczenie ostatnio w stosunku do wielu z Was. Wiem, że nie macie mi go za złe i rozumiecie tylko mi z tym niedobrze. Mam wyrzuty sumienia, że Was zaniedbuję. Wypełniam sobie bardzo szczelnie czas by nie myśleć za dużo i wieczorem padać z nóg. Muszę być cały czas zajęta by w prawdziwą depresję nie popaść. Układam siebie stale na nowo i staram nabierać sił. Nie będę obiecywać, że będę się odzywać częściej bo nie wiem jak będzie. Powoli wracam do równowagi. Bardzo pomaga mi moja rodzina. Kwiecień nie był dla mnie dobrym miesiącem. Mam nadzieję, że odzyskana w maju jako taka spokojność ze mną zostanie.

Wasza doskonale niedoskonała Eris 

19 komentarzy:

  1. Witaj Erisku.Wygrałaś już wiele bitew i jeszcze pewnie kilka przed Tobą.Czasem i siebie trzeba poznawać od nowa.Trzymam kciuki za Ciebie i słoneczka,dużo słoneczka i kilogramów:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Ksantuś:) Wiem, że powolutku wszystko się da czasem tylko chciałoby się przyspieszyć. Słoneczko jest całe szczęście i waga odpukać stoi:)

      Usuń
  2. Depresja to bardzo wredne, podstępne licho. Jak raz go wpuścisz do siebie, zacznie Cię wyżerać od środka. Czasem wydaje się, że chyba już sobie poszło a okazuje się, że siedzi tu nadal, wysysa energię i chęć do życia. Znam go. Jego wspólniczką jest samotność. Gdy są razem, ciężko ich pokonać.
    Najgorsze już za Tobą. Nie poddawaj się. Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Depresja to jedno z najgorszych paskudztw. Pierwsza rada gdy nadchodzi - oderwać się od myśli o sobie. To naprawdę pomaga. Takie przekierowanie bywa zbawienne.Daleko mi do poddawania się. Czasem tylko brak mi sił. Trzymam się kochana, trzymam:*

      Usuń
    2. Zapamiętam - oderwać się wtedy od myśli o sobie. Dzięki.
      Milczysz nadal. To może ja sobie tu przycupnę po cichu i pomilczymy razem :)

      Usuń
    3. Nie mam ostatnio serca do pisania. Dużo się u mnie dzieje ale akurat o tym bym nie chciała pisać. Krótko mówiąc mija prawie miesiąc od notki a nie jest mi lżej. Sporo mam teraz zmartwień. Jednak trzymam się mimo to najlepiej jak potrafię. Dziękuję Ci kochana za pamięć i obecność:*

      Usuń
  3. Kochana,zaciskam kciuki za majowe "zmartwychwstanie" Twoje i moje.Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wszystkie kciuki się przydadzą:) Odściuskuję serdecznie:*

      Usuń
  4. Dużo sił Erisku. Odzyskasz siły i równowagę. Tak jak pisze Ksantypa, wygrałaś już wiele bitew, ale jeszcze kilka jest przed Tobą. Poradzisz sobie z nimi. Najgorsze jest za Tobą. Proszę nie poddawaj się, bądź dobrej myśli. Ściskam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Nikkuś. Cały czas staram się zachować pozytywne myślenie. Trzymam się Słońce troche tylko za dużo mi ubyło sił ale się zregeneruje:) Słońce już jest to będziemy doładowywać bateryjki;) Odściskuję serdecznie:*

      Usuń
  5. Erisku, po prostu przytulam Cię mocno :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli dobre myśli mogłyby się na coś przydać przesyłam je Tobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Erisku, siły życzę! Jesteś MEGA odważna, dasz radę ze wszystkim, dojdziesz do porozumienia ze swoim ciałem:!:) tylko na to potrzeba czasu i cierpliwości, na pewno...
    Myślę ciepło o Tobie i wysyłam pozytywne fluidy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Staram się staram by wszystko szło ku lepszemu i powoli idzie. Buziaki:*

      Usuń
  8. Czas się odmeldować...długo Cię nie widać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbieram się zbieram by coś napisać i zebrać się nie mogę... Ciężko mi ostatnio tak ogólnie. Postaram się coś napisać wkrótce.

      Usuń
  9. Erisku, dużo pozdrowień i uścisków ślę :* mam nadzieję, że zbierasz siły kochana.

    OdpowiedzUsuń