Dopisek 7.08.2013
Pobyt Eris w pierwszym szpitalu dobiegł końca. Jej stan się poprawił i została dzisiaj wypisana. Jednak ze względu na "port" żywieniowy jaki ma cały czas założony musi jeszcze około tygodnia zgodnie z wcześniejszym planem, pobyć w innym szpitalu na specjalnym oddziale dla pacjentów właśnie w ten sposób żywionych. Zatem od dzisiaj jest już w kolejnym miejscu i za około tydzień powinna wrócić do domu wtedy sama zapewne napisze coś więcej.
_______________________________________
Dopisek 27.07.2013
Eris dziś mi napisała, że czuje się jeszcze chwiejnie ale już nieco lepiej i udało jej się samodzielnie napić herbaty. Opiekę ma dobrą a schaboszczaki dostarczają jej przez założony "port". Nie ma jeszcze siły rozmawiać osobiście bo gardło słabe ale myślę, że i tak już jest bardzo dobrze. Wszystkich pozdrawia serdecznie i dziękuje Wam za pamięć i troskę.
________________________________________
Kochani po raz kolejny spieszę z wiadomościami od Eris. Tym razem jednak robię to nie na jej prośbę ale od siebie, po to żebyście się nie martwili jej dłuższą nieobecnością. Myślę, że nie będzie miała mi za złe, że napisałam nie czekając na jej wskazówki.
Pobyt Eris w pierwszym szpitalu dobiegł końca. Jej stan się poprawił i została dzisiaj wypisana. Jednak ze względu na "port" żywieniowy jaki ma cały czas założony musi jeszcze około tygodnia zgodnie z wcześniejszym planem, pobyć w innym szpitalu na specjalnym oddziale dla pacjentów właśnie w ten sposób żywionych. Zatem od dzisiaj jest już w kolejnym miejscu i za około tydzień powinna wrócić do domu wtedy sama zapewne napisze coś więcej.
_______________________________________
Dopisek 27.07.2013
Eris dziś mi napisała, że czuje się jeszcze chwiejnie ale już nieco lepiej i udało jej się samodzielnie napić herbaty. Opiekę ma dobrą a schaboszczaki dostarczają jej przez założony "port". Nie ma jeszcze siły rozmawiać osobiście bo gardło słabe ale myślę, że i tak już jest bardzo dobrze. Wszystkich pozdrawia serdecznie i dziękuje Wam za pamięć i troskę.
________________________________________
Kochani po raz kolejny spieszę z wiadomościami od Eris. Tym razem jednak robię to nie na jej prośbę ale od siebie, po to żebyście się nie martwili jej dłuższą nieobecnością. Myślę, że nie będzie miała mi za złe, że napisałam nie czekając na jej wskazówki.
Od czasu ostatniego wpisu jej stan się pogorszył. Na chwilę się poprawiło ale niestety chemia ją wyniszcza i doprowadziła do tego, że w ogóle przestała przyswajać jedzenie a w ostatnich dniach nawet picie. Bardzo się odwodniła i osłabła do tego stopnia, że musiała natychmiast dostać się do szpitala. Na szczęście czuwają nad nią cały czas dobre Anioły i jej lekarz, który na prawdę jest mocno zaangażowany. Jakimś cudem wcisnęli ją na oddział mimo, że nie łatwo jest się tam dostać z dnia na dzień.
Tak więc Eris jest znów w szpitalu od wczoraj. Dziś po południu założono jej jednak to pozajelitowe dożywianie o którym Wam wspominała, bo próbują ją postawić na nogi wszelkimi możliwymi sposobami. Jej stan był już tak poważny, że praktycznie cały czas śpi.
Najprawdopodobniej na razie nie wróci do domu bo teraz przez ok. 10 dni pobędzie w szpitalu a potem równie prawdopodobne jest, że na kilka tygodni trafi jeszcze do innego.
Jest tak osłabiona, że prosiła nawet rodzinę żeby nie dzwonić i dać jej się wyspać i zregenerować.
Proszę Was zatem o dalszą pamięć, kciuki i modlitwę, jestem pewna, że nasze pozytywne myśli jej pomagają i podtrzymują na duchu w tym ciężkim okresie.
POLLY