28 kwietnia 2011

Niemoc

 
Siadam przed komputerem, patrzę na klawiaturę, dotykam jej palcami i… nic. I tak już od kilku tygodni. Albo ląduję z głową na klawiaturze i zasypiam na siedząco albo wszystko co mi się ciśnie na język jest tak ciężkie, że wolę nie przerzucać tego ciężaru na Was (starczy, że mi ciąży) albo zupełnie zwyczajnie mam pustkę w głowie. Dzieje się tyle, że już ledwo jestem nad tym w stanie zapanować. A kiedy dla odmiany się uspokaja opadam z sił i są we mnie tylko potrzeby pierwotne snu i jedzenia. Kiedy patrzę na życie innych obok to jak bym porównywała światy tak odmienne, że można by je uznać za równoległe tudzież inną rzeczywistość. Czasami kiedy siadam w ciszy i przelatują mi przez głowę obrazy moich dni to mnie samej wydają się one niewiarygodne. Wszystkie znane mi telenowele wymiękają. Gdybym napisała autobiograficzny scenariusz nikt by go nie sfilmował, bo nie uznał by za wiarygodne, że tyle rzeczy może się człowiekowi przydarzyć. Powoli zaczynam czuć, że więcej już zwyczajnie nie uniosę. Każdy ma swój próg wytrzymałości nawet ja. Tylko co z tego wynika? Nic. Czy chcę czy nie chcę każdego dnia powszedniego o 5.15 zadzwoni budzik. Będę musiała wstać i iść przez kolejne dni. Nikt za mnie nie przeżyje mojego życia bez względu na to czy ja mam siły się z nim mierzyć. Zrezygnowana jestem ostatnio tak bardzo jak nigdy wcześniej. Już się nie denerwuję  nie próbuję wpłynąć na coś na co nie mam wpływu. Zaczynam oswajać własną bezradność wobec niektórych dla mnie bardzo ważnych spraw. Zupełnie jak nie ja. Poddałam się. Będzie co ma być. 
 

12 komentarzy:

  1. Erisku przytulam ... może lepiej tak nawet trochę się pogodzić niż walczyć. Może jak się pogodzisz to akurat się odmieni na lepsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wierze ze bedzie dobrze sciskam mocno mocno

    OdpowiedzUsuń
  3. Katrin wierzy, że będzie dobrze -tom się uśmiałą i podejrzewam, że i Tobie się humor poprawił jak przeczytałaś jej komentarz ;o)))
    Co do tego braku weny - mam chyba tak samo ostatnio. najpierw dzieją się cuda, a jak już mam czas o nich napisac, to padam i zasypiam przed kompem - co mi się nigdy wczesniej nie zdarzało.
    Kurcze może to wiek!!???? W końcu z jednego rocznika jesteśmy ;o))
    Przytylam cię mocno i wpływam na los by sie odmienił i dał ci szczęście ;o))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz Polluś sama już nie wiem co dla mnie lepsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja powierzę za Ciebie Kasiulku za siebie jeszcze nie umiem. Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz Meguś za kogoś jest łatwiej wierzyć niż za siebie stąd mimo ze pewnie za siebie Katrin wiara przychodzi trudniej za mnie wierzy. Ten brak weny to naturalne rzecz ale jak się za bardzo przedłuża to już niepokoi bo człowiek jakby tracił cząstkę siebie. Dziękuję za ciepłe słowo:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Eris wiem jak to jest, bo od dłuższego czasu przeżywam to samo. Ale gdzieś tam w głębi, wiesz równie dobrze jak ja, że to stan przejściowy. Nawet jeżeli zdaje się trwać w nieskończoność, w końcu przejdzie.
    Trzymaj się ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Głowa do góry, Eris. Tak jak piszesz, będzie co ma być. Zawsze tak mówię, gdy jestem zrezygnowana i mimo tego jakoś zawsze się układa.
    Ściskam i ciepło pozdrawiam dopóki mam za oknem słońce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiesz Margo ja nie tyle wiem, co mam jeszcze nikłą nadzieję, że to stan przejściowy, bez niej pewnie bym zwariowała. Póki co jeszcze się trzymam z ciepło już gorzej straszna u mnie zimnica dziś. Mam nadzieję, że i mnie i Tobie się wkrótce odmieni tak dla odmiany.

    OdpowiedzUsuń
  10. Póki co jeszcze w górze i na miejscu choć wiatr próbował ją dziś urwać;) Chciałabym by się ułożyło nawet nie wiesz jak bardzo... Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Eris.Jesteśmy chyba w bardzo podobnym miejscu życia.Życie ma to do siebie,że nie pyta o zgodę na zmiany tylko je niesie.Moja koleżanka powiedziała mi,że człowiek tylko jajka nie zniesienie-resztę ponoć da radę.Pozdrawiam mocno i mnóstwa energii życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Ksanti:) Być może nam się punkty życiowe zbiegły. Dobre powiedzenie z tym jajem, sprzedam dalej:) Zobaczymy co będzie, buziaki:*

    OdpowiedzUsuń