14 grudnia 2013

O Eli ... part. IV


Miałam to szczęście, że Elę poznałam osobiście... Było nam dane zobaczyć się kilka razy, byłam u niej w domu a raz nawet razem z nią i Polly świętowałyśmy wspólnie Sylwestra...



Ela była niezwykle ciepłą, otwartą osobą....



Czasami jak czytałam jej bloga, miałam wrażenie, że to pisze inna osoba, ale może właśnie tu objawiało się jej drugie ja. W codzienności była pogodna, zawsze ciekawa tego co u nas i lubiła mówić :) 


Uwielbiała Mareckiego, w jej pokoju wisiały jego zdjęcia i jego obrazki, czasem miałam wrażenie, że była naszą prawdziwą cioteczką znad morza i tak ją nazywaliśmy. Kiedy w zeszłym roku podczas naszych wakacji zajechaliśmy do niej powitała nas serdecznie i ugościła uśmiechem i najlepszymi ciastkami z okolicy... 



Nikt z nas nie przypuszczał, że to było nasze ostatnie spotkanie...



Dziwne jest to, że ciągle mam w głowie Jej głos. Dokładnie słyszę jej ton i ten akcent (dla nas tak inny)... Bez problemu potrafię go sobie odtwarzać w myślach...



Pozostały mi po Eli wspomnienia, ale także fizyczne, namacalne rzeczy: zdjęcia, obrusik, który sama wyszywała na nasz mleczny ślub, kamyczek ze zlotu na którym być nie mogłam i  kartki, te urodzinowe i świąteczne, które od Niej dostaliśmy...



Wierzę, że teraz patrzy na nas z góry i martwi się, że my się martwimy i trzyma za nas kciuki ...
 
 (na zdjęciu dłonie od lewej: Eli, moja i Polly) 
09/2011




MLECZKOWA

7 komentarzy:

  1. :( Spotkacie się kiedyś dziewczyny, tak jak na tym zdjęciu...
    Bardzo Jej tu brakuje. Dobrze, że Polly dodała zdjęcie Eli, patrząc na nią i jej uśmiech, czuje się jakby wciąż tu była blisko...
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taką mamy nadzieję, że się kiedyś spotkamy ...

      Ona gdzieś tu jest :)

      Usuń
  2. Tak sobie właśnie myślę, że z naszych wspólnych spotkań we 3-kę mamy kilka tych zdjęć z kieliszkami wina, co najmniej kojarzę dwa a z kolei z urlopów w Elą mam kilka zdjęć naszych stóp :)

    Muszę zebrać wszystkie te zdjęcia w jedno miejsce albo jeden duży album ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, pamiętam, Ela te zdjęcia ze stopami dodawała także zawsze do relacji z urlopów. Fajny był ten Wasz pomysł ich uwieczniania:)

    Dobry pomysł z takim zebraniem, na pamiątkę...
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba u siebie też je wstawiałam :) chyba to był jej pomysł ...

      Sporo mam nie wywołanych więc muszę się za to wziąć1

      Usuń
  4. Wychodzi na to, że my zawsze piłyśmy :)

    OdpowiedzUsuń