Faza pierwsza kleista;)
Jak widać nawet krwawa masakra palca nożem ząbkowanym nie jest w stanie powstrzymać Eris od kultywowania jednej z ulubionych tradycji:)
Faza druga walcowanie;)
Faza trzecie cięcie gięcie;)
Faza czwarta blaszana;)
Faza piąta przygotowawcza;)
Faza szósta zdobnicza:)
Faza siódma konsumpcyjno-finalna:) Na załączonym obrazku niewielki fragment całości dzieła:)
No to jak dziewczyny i chłopaki kto następny przejmie pałeczkę?
To ja przejmę ;)Pomocnica gratis?;)
OdpowiedzUsuńJa chyba w tym roku nie dam rady z pierniczkami - trochę już późno, a wiele rzeczy na głowie przed świętami. Ale tyle w tym roku rzeczy na święta przygotowuję, że pierniczki zostawię innym. No chyba, że mnie najdzie ;))
OdpowiedzUsuńAle to już te pierniczki się robi? Ja to tk z tydzień przed świetami chyba zrobię :o))
OdpowiedzUsuńmoja mama ma urlop cały tydzień i właśnie robi ;D
OdpowiedzUsuńSoy no to do dzieła:) Pomocnicy nie oddam ale założę się, z ew Twoim otoczeniu nie brak dzieci chętnych do pomocy:)
OdpowiedzUsuńElsuś właśnie z tego powodu , że tyle mam do zrobienia zawsze tak wcześnie robimy pierniki:) Spokojnie kochana nie musisz wszystkiego robić sama nic się nie stanie jak ktoś inny upiecze dla odmiany:)
OdpowiedzUsuńMeguś u nas już bo później brakuje na to czasu:) Cieszę się, że i Ty dołączasz do tradycji:)
OdpowiedzUsuńEch pierniki mamci Polluśkowej... mogę tylko powzdychać bo po naszych został już tylko zapach;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=-NggzjKZPn8&feature=related
OdpowiedzUsuńWitaj Eris.To nie do tradycji piernikowej,ale bardzo a'propos poprzednich notek.Nawet nie wiem czy lubisz taką muzykę,ale słowa piękne,a te na pewno lubisz:)Pozdrawiam.
Ja niebawem też będę szaleć z piernikami i ciasteczkami, ale mam fajny przepis i można nawet je wcinać na bieżąco. Jednego roku to dopiero po Nowym Roku były zjadliwe i dało się je pogryźć :))
OdpowiedzUsuńWzgórza i góry i zawsze coś miedzy nami... święte słowa...ech piękna ta piosenka, dziękuję:*
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że i Ty poszalejesz w kuchni:) Moje pierniki giną tak szybko, że nie zdążą stwardnieć;)
OdpowiedzUsuńJa też się oczywiście dołączę jak co roku:) Pozdrowienia Eris:*
OdpowiedzUsuńCiesze się bardzo kochana:) Miło Cię widzieć:*
OdpowiedzUsuńMniam smakowicie wyglądaja te pierniczki aż by się zjadło takie
OdpowiedzUsuńGdyby nasza poczta działała jak trzeba zapakowałabym Ci słoik i posłała... ech przy ich możliwościach dostałabyś je pewnie w marcu. Trzymaj się ciepło kochana:*
OdpowiedzUsuńmmmm jak apetycznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńja produkcję pierników planuję dopiero na przyszłą sobotę, w tę czeka mnie mycie okien, pranie firan i porządne sprzątanie ;/
pozdrówki :)
A jeszcze lepiej smakują;) A ja w tym roku generalne porządki odpuściłam firanki czyste mam okna mogą być a reszta w jak najlepszym porządku więc w tym roku więcej w kuchni będę z czego się ogromnie cieszę:)Pozdrawiam ciepło:*
OdpowiedzUsuń