18 stycznia 2011

Rocznicowo


Chociaż pewnie niektórym z Was (zupełnie jak mnie) trudno będzie w to uwierzyć to nie da się ukryć, że Eriskowo skończyło właśnie PIĘĆ lat. Wiele się działo przez ten czas. Blog przechodził transformacje, zmieniłam nick pod którym piszę, nazwę i adres a teraz i miejsce blogowania. Wielu ludzi przewinęło się przez moje progi. Niektórzy zajrzeli przez dziurkę od klucza, inni wpadli na kawę, jeszcze inni przyszli odreagować, wielu wpadło by pomilczeć nad słowem nie zaznaczając swojej obecności a nieliczni dla mnie najbardziej wartościowi zadomowili się w moim domu i zapuścili tu swoje korzenie. To dzięki Wam kochani dalej tu jestem. To dla Was drzwi mojego wirtualnego domu są zawsze otwarte. To Wasza obecność ma wpływ na to jaki jest mój dom. To  Wasza obecność motywuje mnie do pisania o tym, co dla mnie ważne, co wzrusza, porusza a czasem i denerwuje. Nie sposób opisać ile mi dało to miejsce i jak wpłynęło na moje realne życie. Zupełnie się nie spodziewałam siadając do klawiatury pięć lat temu, że za sprawą bloga może mnie spotkać tyle dobrego. Gdyby ktoś mi powiedział, że odnajdę tu prawdziwą przyjaźń, drugą rodzinę, że będę mieć przyjaciół w całej Polsce, że będę się spotykać z ludźmi, których poznam przez sieć, że będę mieć wpływ na ich życie a oni na moje, że to miejsce będzie dla mnie tak cenne dałabym mu sto złotych i wysłała do psychiatry, bo psycholog to za mało. Tak by było pięć lat temu. Teraz po tych latach wiem, że ten mały kawałek sieci potrafi zdziałać bardzo wiele i bardzo wiele dać. Uśmiecham się wspominając ten czas - początkowe Onetowe potyczki z techniką, radość z pierwszego komentarza, całą masę komentarzowych dyskusji poważnych i niepoważnych gdzie śmiałam się do łez, te setki maili, które otrzymałam, wszystkich bliskich ludzi i wszystkie wielkie rzeczy no i oczywiście radość pisania, radość możliwości niesienia pomocy i radość ze zwyczajnej ludzkiej obecności.  Mam sentyment do ludzi, którzy są ze mną od początku. Smutno mi z powodu tych, którzy się wykruszyli przez ten czas i odcięli od blogowych znajomości. W ubiegłym roku taką moją prywatną stratą była decyzja Electry by zniknąć ze świata blogowego. Niestety nie ona jedna z dnia na dzień opuściła naszą rodzinę. Czasami jeszcze się zastanawiam co się stało z tymi ludźmi, którzy odeszli na przestrzeni tych pięciu lat. Myślę, że ja bym tak nie potrafiła. Myślę, że jeśli kiedyś z jakichś powodów przestanę pisać to nadal pozostanę z Wami w kontakcie i będę Was czytać. Jednak póki co się na to nie zanosi – możecie być spokojni:) Nie wyobrażam już sobie bym nie usiadła przed komputerem przynajmniej co drugi dzień z kubkiem kawy w dłoniach i nie zajrzała do Was. Mam autentyczne wyrzuty sumienia jak Was zaniedbuję i nie mam czasu pisać czy komentować. Wasza wyrozumiałość dla mnie w tym temacie niezmiennie  sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. Nie dość, że na mnie czekacie, ostatnio nawet tygodniami, to jeszcze nie gniewacie się, że nie zostawiam u Was po sobie śladu (wstydzi się). Już nie wspomnę nawet, że niedawno usłyszałam od jednego z Was, że warto na mnie czekać, co mnie kompletnie rozłożyło na łopatki. Najzupełniej w świecie nie da się Was nie kochać:) Dlatego przy tej miłej okazji OGROMNIE WAM DZIĘKUJĘ za Waszą obecność, czas jaki mi poświęcacie, każde Wasze słowo komentarza, wszystkie zdjęcia, maile, rozmowy i spotkania. Zwyczajnie za to, że dzielicie się sobą ze mną. Jesteście dla mnie bezcenni tak jak ten blog. Ściskam Was wszystkich razem i z osobna urodzinowo zostawiam buziaki i to czekoladowe „maleństwo”



Wasza Eris

22 komentarze:

  1. Ojej, To ja następnych pięciu życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Z moim gadulstwem będzie i sto pięć;)

    OdpowiedzUsuń
  3. 5 lat ależ ten czas mija :0 kolejnych lat Erisku i torcika kradnę kawałek bo taki piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda? Aż się nie chce wierzyć:) Częstuj się kochana śmiało:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepszego kochan! Kolejnych miliardów słów :D Ikolejnych spotkań, także z nami :D

    OdpowiedzUsuń
  6. wow ... ależ ten czas zasuwa .... no to kolejnych 15-tu Ci życzę no i coraz więcej spotkań ;D niebawem jedno się zanosi ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Leci leci.u mnie też w tym roku - 5 trzasnie ;o))
    Wszystkiego najlepszego. To do zerówki w tym roku? ;o))
    A skąd wiesz, że tort czekoladowy, skoro cały biały na wierzchu - toż to masa marcepanowa :P ;o))

    OdpowiedzUsuń
  8. uuuuu... 5 lat - koooopa czasu :)
    Gratuluję rocznicy i życzę kolejnych półokrągłych oraz okrągłych jubileuszy blogowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Eris.To znaczy,że jestem prawie od początku gościem w Twoich prograch.Bardzo mi się tu podoba i życzę,żeby nie brakło chęci do kontaktu z nami i dzielenia się słowami i myślami.Pozdrawiam prawie wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest pierwszym, który czytałam, z Tobą jako pierwszą nawiązałam też kontakt mailowy i jako pierwszą Cię polubiłam:) Dla mnie Twój blog jest bardzo ważny, zaglądam tu często i cieszę się, że jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję kochana:) Do mlecznej krainy zawitam jeszcze pewnie nie raz nie dwa;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Normalnie zasuwa z prędkością światła:) Dasz wiarę Polluś, że to już pięć lat jak do mnie od Jacka przywędrowałaś? Szok. Za spotkaniami ogromnie tęsknię i na to co się zanosi już się cieszę;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O proszę to my w tym samym czasie świętujemy:) Dziękuję kochana:) Do zerówki za karę bo nic się do tej pory nie nauczyłam ;) A tort czekoladowy w białej polewie możesz mi wierzyć na słowo:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nikkuś normalnie weteran blogowy jestem ;) Dziękuję kochana. A będziesz mnie jeszcze czytać jak będę stuletnią blogerką? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj Ksanti:) Dokładnie tak jesteś jednym z tych domowników do których mam sentyment:)Dziękuję kochana za ciepłe słowo i odpozdrawiam słonecznie wbrew pogodzie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Miło mi, że to właśnie ja wprowadziłam Cię do naszej rodzinki blogowej:) Miło wspominam czas kiedy się poznałyśmy i cieszę się ogromnie, że nadal tu jesteś i znajdujesz coś wartościowego dla siebie w mojej pisaninie. Nie wiem czy wiesz ale uważam Cię także za jednego z tych stałych domowników:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja się chyba postrzelę, jakaś niemota ze mnie, bo nie potrafię dodawać komentarzy u Ciebie :)) wszystkiego dobrego i kolejnych lat blogowania Ci życzę Erisku :)) poczekamy na Ciebie i nie miej z tego powodu wyrzutów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziękuję Ci, wiem, że się zaniedbałam co nieco w pisaniu, ale jestem cały czas i cieszę się, że mnie nie wydziedziczyłaś:*

    OdpowiedzUsuń
  19. A wiesz Antylko, że nie Ty pierwsza masz problem, kurcze nie wiem co się dzieje ale czasami coś nie dodaje komentarzy i niestety nie umiem Wam pomóc, bo technicznie aż tak to ja się na bloggerze nie znam:( Dziękuję za życzenia i wyrozumiałość:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie ma za co dziękować Majuś:) Nie ma takiej opcji bym Cię wydziedziczyła jak już kogoś polubię to na wieki wieków amen;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewnie że będę Cię czytała - o ile dożyję ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurczak nie pomyślałam, że też będę musiała dożyć no nic trzeba zacząć się konserwować;)

    OdpowiedzUsuń