Elę poznałam jako
Majtreji w 2006r.
Nie czytałam wcześniej żadnego bloga, jej był pierwszy.
Zachwycił mnie styl jej pisania i dojrzałość wypowiedzi.
Kojarzą mi się z nią
oczywiście pierniczki, które z jej przepisu piekłam kiedyś z dzieciakami w
szkole – jestem jak Ela polonistką. Bardzo się z tego ucieszyła.
Kojarzą mi się z nią
także magnolie, których piękne zdjęcia często wstawiała na bloga w kwietniu.
Ona potrafiła tak pięknie się zachwycać światem.
Pisałyśmy do siebie
maile, zazwyczaj były to tasiemce, w których Ela najpierw wspierała mnie w
moich różnych życiowych rozterkach, a później z wielką miłością opisywała swoje
siostrzenice i całą rodzinę oraz różne codzienne sprawy.
Często pisała też o
Polly, że cieszy się z ich przyjaźni, o Mleczkowej i Mareczku.
Czasem wysyłała mi
różne przepisy, np. na sernik z białą czekoladą i malinami. A później gdy już
byłam w trakcie pieczenia udzielała wskazówek na gorąco, żeby wyszedł.
Była ciepłą i dobrą osobą.
Bardzo mi jej brakuje.
Kasia
– Majka
Mi też Kasiu........ :(
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś pisała, że wybiera się w Twoje strony. Szkoda, że nie zdążyła. Kasia
Usuńpoznałyśmy Elę w tym samym czasie :) i w sumie też mogłabym podpisać się pod Twoimi słowami ...
OdpowiedzUsuńpodpisać i jeszcze wiele dodać:) Kasia
OdpowiedzUsuń