Nie pamiętam
od kiedy zaczęłam czytywać bloga Eris wydaje mi się że był to rok 2007-2008.
Trafiłam faktycznie przez przypadek chyba onet polecił jakiś tytuł. Nie zdarza
mi się bym zapamiętała nazwę bloga ale tym razem jakoś się to udało.
Początkowo
powracałam zrywami w miarę jak przeczytałam archiwum bloga powracałam już
regularnie. Nie raz nie dwa czekałam w napięciu na kolejne ciekawie napisane
spostrzeżenia.
Nigdy
osobiście Eris nie poznałam jedynie poprzez to co pisała, początkowo nie brałam
udziału w komentowaniu ale złamałam swoją regułę bo nie mogłam pozostać
milcząca musiałam dodać swoje parę groszy. Śmiałam się do niej, że jak tylko
zakołacze mi w głowie jakaś myśl to otworzę bloga na tutaj podobny jeśli nie
taki sam poruszany temat.
Chyba to
mnie ujęło w blogu Eris, opisywała rzeczy które sama zauważałam ale jakoś nie
potrafiłam nadać temu formy poetyckiej jej to wychodziło ot tak "szast
prast" i proszę.
Wymieniłyśmy
kilka, maili zaskoczyło mnie to, że przecież nie musiała odpisywać a jednak
odpisała bardzo serdecznie zadając dodatkowo mi jakieś pytania. Były to bardzo
szczere i pełne empatii i troski listy :) Blog przepełnia pozytywną energią i
ciepłem i takie mam wyobrażenie o Eris. To co jest w internecie nie zawsze jest
prawdziwe ale na jej blogu znalazłam autentyczność.
Osobiście
Eris kojarzy mi się ze wschodami słońca, szczerze nie wiem dlaczego ale to
chyba tylko tego ujęcia nie przesłałam jej pokazując jej mój świat zdjęć /
myślałam, że na to będzie dużo czasu ... niestety nie/ Za to jak jadę rano
do pracy i widzę przepiękne barwy wschodzącego słońca to śmieję się, że
Eris robi pozytywną zbiórkę aniołów lub znalazła Tancerza do wspólnego tanga w
lepszym świecie :) :) :)
Josephin
ja myslę, że Ela znalazła teraz swój dom i mężczyznę ze swoich scen z życia którego nie było :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię wracać do archiwum bloga Eris, ostatnio czytałam jeszcze raz o jej wyprawie do Afryki :) była wtedy taka szczęśliwa :)))
OdpowiedzUsuńoj do Afrykańskiego urlopu ja też wracałam już kilkakrotnie :)
UsuńEla umiała znaleźć odpowiednią perspektywe rzeczy i słowa by je ukazać w najlepszym świetle, to fakt. Ja mam nadzieje ze nowe wcielenie jej ducha będzie mieć bajkowe życie.
OdpowiedzUsuńjestem tego pewna, nie może być inaczej ...
Usuńteż pisałam że napiszę więcej słów, ale ilokroć sie do tego zabieram brakuje ich... czytam Wasze odczucia i mogłabym się pod nimi podpisać - pod tyloma ciepłymi słowami o Eris... też nie znałam jej osobiście, ale swoim ciepłem obdarowała tyle ludzi... jak to możliwe, sama nie wiem... mieliśmy tu anioła i gdzieś w głębi nas nadal mamy... w sobie i nad sobą... mocno w to wierzę.... ściskam Was wszystkich serdecznie...
OdpowiedzUsuńAsiu, czy to już koniec wspomnień? Tak długo cisza... Kasia
OdpowiedzUsuńna razie koniec, nikt więcej nie nadesłał ...
UsuńMyślę, że zostało już ich bardzo niewiele do opublikowania, albo nawet ostatnie - Asi...stąd ta dłuższa przerwa, o której również myślałam...K.
OdpowiedzUsuńnie mam już żadnego choć jeszcze kilka osób się deklarowało a nie dosłało. Może jeszcze ktoś się zdecyduje ...
UsuńCiężko jest ludziom pisać, ciężko, bo każde zdanie napisane powoduje natłok myśli, napłynięcie łez do oczu, tęsknotę, cierpienie.
OdpowiedzUsuńUważam, że trzeba pamiętać, wspominać, nawet kosztem swojego dobrego samopoczucia, bo Eris na to zasługuje.
Pozdrawiam Was, Dziewczyny!
Piszcie :)
no i zobacz Małgoś przekonałaś kolejną osobę :)
UsuńChyba nie ja, ale cieszę się :)
Usuńponiekąd Ty swoim komentarzem :)
Usuń